http://www.youtube.com/watch?v=1roi45o07BI&feature=player_embedded#
Kolejny dzien mojej wedrowki w poszukiwaniu zdrowia i nie wiem nawet jak to na slowa przelozyc....hmm no jak strasznie ja sie tym nowym doswiadczeniem ciesze...bardzo a raczej przeeeebardzo powinnam powiedziec. Znalazlam dzis ten filmik na Youtube i doslownie przestac usmiechac sie od sasmego rana nie potrafie! Takze zachecam baaaaardzo mocno do poswiecenia 15 minut waszego cennego czasu i obejzenia tego jakze inspirujacego filmiku. Ja natomiast mialam swoj filmik nakrecic ale stress zrobil swoje:) . NIe od razu Rzym zbudowali jak to moja mama mowila wiec ja najpierw postanowilam sie skupic na karierze pisarskiej a do aktorskiej kiedys nawroce:). Mam troche problemow i usterek technicznych zwiazanych z tym calym blogowaniem . Chcialabym to robic w dwoch jezykach zeby byl on dostepny w Polsce i w USA . Bo na dzien dzisiejszy pisze na amerykanskim blogu po polsku...wiec ani ja wszystkich polskich liter nie posiadam ani nie wiem jak zainstalowac translator na swoim blogu? Wiem ze jest to mozliwe wiec jezeli ktos ma informacje na ten temat prosze o pomoc. Wciaz nie moge uwierzyc ze wchodze na tego bloga i tak sobie pisze ale z drugiej strony to ktoz to bedzie czytal...wiec stresu za wiele nie mam.
Zaczelam czytac rewelacyjna ksiazke " The Artist's Way" napisana przez Julie Cameron, sprawdzalam czy jest ona w Polsce ale niestety nie znalazlam :( . Jest to ksiazka ktora odmienila zycie wielu ludzi i pomaga w odnaleznieniu wlasnej kreatywnosci. tego ukrytego talentu z ktorym podobno kazdy z nas sie rodzi. Pasji o ktorej zapominamy w pogoni za pieniadzem, doroslym zyciem i tym co nam sie wydaje wazne w zyciu tylko dlatego ze wszyscy dookola nas to robia. Szczesliwie dla nas jednak ta pasja nas nie opuszcza , przypomina nam o sobie raz na jakis czas , jak te male wewnetzrne dziecko szepcze nam do ucha raz na jakis czas" psoluchaj mnie, pobaw sie ze mna". dzieci nie boja sie snic nie boja sie marzyc....dzieci sa takie dzilene. Jednak my zabiegani nie chcemy sluchac , mamy wazniejsze rzeczy do zrobienia , musimy znalezc lepsza prace zeby kupic wiekszy dom i nowszy model samochodu, zajeci tak bardzo zajeci jestesmy ze wstawiamy te male dziecko do kata, zapominajac o nim prawie na zawsze... Co smutne w tym wszystkim jest to to ze kiedy jestesmy wycieczeni , zmeczeni zyciem , ta "pogonia za szczesciem" , wlasnie wtedy mamy czas usiasc na chwile, odpoczac , wlasnie wtedy znajdujemy siebie w tym wielkim pieknym domu z pieknymi meblami i telewizorem na pol sciany, wlasnie wtedy spogladamy w kat i widzimy nasze wewnetrzne dziecko cierpliwie czekajace tam na nas. Wtedy jestesmy w stanie posluchac co one ma nam do powiedzenia, wtedy doceniamy te informacje , wtedy checemy robic to co dziecko nam mowi. Tylko ze wlasnie wtedy nam sie wydaje ze jest juz za pozno....Ja osobiscie nie wierze w takie cos jak " ZA POZNO"...NA NIC W ZYCIU NIGDY NIE JEST JEST ZA POZNO!!! Ja jakos zawsze w dobrych relacjach ze swoim "dzieckiem" zylam , a przynajmniej tak mi sie wydaje , nie mysle zebym je kiedykolwiek do kata wstawila, raczej zawsze przy sobie nosilam schowane jednak gleboko gdzies w tej najmniejszej kieszonce w jeansach, tej co sie w niej zapalniczki nosi albo tez i inne rzeczy:) jednak ostatnio mam wrazenie ze moje male dziecko wyskoczylo na zewnatrz tak bez pozwolenia i chodzi za mna wszedzie , chodzi i szepcze " pobaw sie ze mna , pobaw". Dlatego postanowilam obowiazkowo zabrac moje wewnetrzne dziecko ze soba do Californii, a moze tak naprawde to ono zabiera mnie?
AVOSALADA
glowka salaty
pomidorek
3 truskawki
avocado
zielone jablo
potarkowana marchewka
odrobina czerwonej slodkiej cebulki
DRESSING
avocado
1 duzy ogorek albo nawet i dwa
ocet jablkowy , sol morska, pieprz, cytryna do smaku
Wszystko zmiksowac w mikserze/blenderze i polac na salatke.......mmmmmmm przepyszne<3