poniedziałek, 13 września 2010

szejk your body:))) dzień 1

kochani:))))

Dzień pierwszy naszego szejkowania!!!! Jak sie czujecie? U was już popołudnie więc ciekawa jestem co dziś piliście , jakie pyszności przyszykowaliscie... Ja przed chwileczką nakręciłam kolejny filmik pod tytułem: 
szejk your body


a w nim przepyyyyyszny szejk:))). Lecę teraz pobiegać i później na zakupki. Buziaki....



sok z marchewki i jabłuszka 
2 banany 
kilka kostek lodu 
no i oczywiście szczypta miłości<3

niedziela, 12 września 2010

na surowo:)

KOchani:)))
No co za dzień i noc było dane mi przeżyć!!!! Zainspirowana naszą kochaną Anią wczoraj :) wybrałam się na zakupy na targ , który jest tylko w soboty nie daleko od mojej pracy, nakupywałam pyszności i podążyłam do domku robić szejka i kręcić kolejny filmik http://www.youtube.com/watch?v=r40oOP4sQ6E.

Po drodze wstąpiłam do marketu ze zdrowa organiczną żywnoscią i jakże sie ucieszyłam gdy zobaczyłam surowy bar!!!! Och ile pyszności, wszytko tak smaczne i wygląda na proste do zrobienia, aż sama nie mogłam uwierzyc bo zero orzechów czy agave itp.

Po prostu same  warzywka pokrojone i przyprawione ziołami i przyprawami , no po prostu rewelacja! Najedzona podążyłam do domku , jak już wspomniałam nowy filmik nakręciłam, złapałam książkę i szejka w rękę i podążyłam na pobliską plażę by obejżeć zachód słońca.


W trakcie drogi jednak zdałam sobie sprawę , że nie słońce zajdzie zanim tam dojadę , zatrzymałam się więc przy drodze na plażę gdzie były piękne posiadłości , łodzie ogrody i wszystkie te cudności . Był też tam jeden pusty , wciąż w trakcie budowy więc wdrapałam się tam by pomedytować i poczytać , no i oczywiście zdjęcia dla mojej rodzinki porobić:). Po tym wszytkim podążyłam do domku by wreszcie posprzatać w mojej kajutce.



Na kolację wypiłam dwa soczki jeden z selera ,cilantro, pietruszki i jabłka : pyszota, a drugi z marchewki i jabłka mój ukochany oczywiście. Już się przybierałam do sprzątania gdy to niespodziewanie zadzwonił do mnie mój kolega Patrick i zapytał co robię i czy nie mam może ochoty jechać 2 godziny poza Nowy Jork i rozbić namiot na plaży  i  obejżeć wschód słońca o poranku. Ja oczywiście długo się nad tym nie zastanawiałam , jak to Ptarick powiedział tylko ja mogłabym na coś takiego się zgodzić dlatego tez zadzwonił właśnie do mnie. Zaproponowałam jednak byśmy spali pod gołym niebem w śpiworach zamiast namiotu , bo pogoda wciąz jest piękna i niebo takie gwieżdziste , że szkoda by to było kawałkiem materiału przykrywać. Po kilkuminutowej "szarpaninie " słownej Patrick wreszcie się na to zgodził:)!  Tak więc około  11 w nocy wyruszyliśmy w naszą podróż.


Zajechaliśmy tam na około 2 w nocy i powiem wam że zimno było okrutnie, ale szum ceanu , świerze powietrze i przecudowne gwieździste niebo wynagrodziły wszytkie niewygodności. Po 3 godzinach obudziły mnie skostniałe stopy i dłonie i delikatne promyki wschodzącego słońca na moich  równie smarzniętych policzkach . Kochani cóż za widok , nie do opisania , dlatego też załaczam zdjęcia.


Po delikatnym jogingu by odmrozić skostniałe kończyny , udałam się na drobną medytację po czym wskoczyliśmy z powrotem w samochód i podążyliśmy czm prędzej do domu, żebym mogła zdążyc do pracy na noc . Ja nie mgłam się oczywiście doczekać by usiąść w swoim małym pokoiku przy maleńkim stoliku i wam  opowiedzieć o tym jak w 24 godziny , bez potrzeby wydania wielkich pieniędzy i ogromnych przgotowań spędziłam jeden z najcudowniejszych dni mojego życia.....


A tu serduszko jescze dla was zrobiłam :) 

CO U WAS SKARBY?

czwartek, 9 września 2010

szejki!!!!!!

Tydzień szejków :))


Kochani:) na świetnym portalu , który się nazywa vitalmania : http://www.vitalmania.pl/ (jak ja mam ten link zrobić , żeby był aktywny???, help please :)), ogłoszono tydzień na szejkach . Wstępna data jest 13 września choć jeszcze trwają pewne debaty i dociągnięcia na ten temat. Zapraszam wszystkich do przyłączenia się :))) A nawet jak nie macie ochoty na szejkowanie do zapraszam do odwiedzenia tego portalu, jest tam mnóstwo interesujacych informacji i cudownych ludzi. Buziaki:))) A tak w ogóle na załączonym obrazku:

1 jabłuszko
1gruszeczka
2 banany
i 3 liście jarmurzu
niecała szklaneczka wody i kilka kostek lodu

PYYYYYYSZOTA:)

wtorek, 7 września 2010

"Lekcja Kultury Dyskusji"nazwa zaczerpnięta ze słownika Moni zwanej Biedroną:)

Kochani:)))
czytając wasze (nasze) komentarze , nie mogłam się nadziwić, nacieszyć i przestać być pod wrażeniem tego jak się wszyscy zżyliśmy, jak blog ten NASZ WSPÓLNY , ma tak niesamowitą energię, tętni
miłością, zrozumieniem, brakiem osądów, wymagań, krytyki. Stworzylismy tu blog taki,  że jak na niego nie zajrzę choć raz dziennie to się strasznie ale to strasznie męczę:). Tak wielu cudownych ludzi się tu spotkało, na tak wiele, dosłownie  na każdy temat jesteśmy w stanie tu porozmawiać . I ta wolność, wolnośc wypowiedzenia co kolwiek nam dusza na ślinę przyniesie, rzeczy, które skrywalismy latami, które chcielibyśmy powiedzieć najblizszym, jednak coś nas od tego powstrzymuje. Tu  u nas nie ma żadnych barier, tu się nie trzeba zastanawiać czy wypada czy nie , tu można wylać mysli  najciemniejszych zakątków , które do tej pory były dostepne tylko dla nas samych .
Tak bardzo z całego serca chciałabym wam za to podziękować, za każdego z was osobno i za całość jaką tworzymy , za miłość jaką emanujemy, za konwersacje tak zróznicowane i tak piękne jak  surowa musztarda Marcina:), poszukiwania lodówki dla pana A Zet :), karmienie piersią  dzidziusia Bogusi, czy Miłość, wolność, spełnienie, istnienie....

DZIĘKUJĘ KOCHANI I POWIEM WAM JESZCZE JEDNO: KOCHAM WAS NAPRAWDE KOCHAM , KOCHAM WASZĄ OBECNOŚĆ NA NASZYM BLOGU, OBECNOŚĆ W MOIM SERCU, KAŻDY KOMENTARZ, KAŻDY EMAIL,  KAŻDĄ PORADĘ , KAŻDE SŁOWO WSPARCIA I OTUCHY , KAŻDĄ NIEPRZESPANĄ NOC SPĘDZONĄ NA CZYTANIU WASZYCH MYŚLI:), KAŻDĄ MINUTĘ POŚWIĘCONĄ NA PISANIE DO WAS , KOCHAM KAŻDE STUKNIĘCIE KLAWISZA , KTÓRE ZBLIŻA MNIE DO WAS JESZCZE BARDZIEJ...KOCHAM I DZIĘKUJĘ<3

środa, 1 września 2010

KOCHAJ BLIŹNIEGO SWEGO JAK SIEBIE SAMEGO....

















"Kochaj bliźniego swego jak siebie samego " uczyli nas tego od małego  nasi rodzice, dziadkowie , księża i nawet politycy. Uczyli nas od zawsze by kochać innych, nadstawiać policzki , czcić matkę swoją i ojca swego. Dawać , rozdawać, ofiarowywać. Ja pytam się was:  jak mogę dać coś czego nie posiadam?
Uczycie nas by  kochać bliźniego  , zapominacie jednak by nauczyć nas jak kochać siebie samych. Jeszcze raz pytam: dlaczego stawiacie nas przed zamknietymi drzwiami bez klucza w ręku i latami karcicie za to , że nie potrafimy ich otworzyć? Od małego uczycie nas jakimi być: "nie płacz publicznie bo nie wypada", " nie garb się " , " nie śmiej się na głos", " nie krzycz", " bądź lekarzem" , " nie bądź poetą". Mówicie jak chodzić,  co jeść,  w co się ubierać i  jak kochać.  Dając te rady dajecie do zrozumienia , że nic co robimy w chwili obecnej nie jest wystarczająco dobre. Każda interakcja od najmłodszych lat jest rozkazem, instrukcją, korektą obecnego postepowania. Więc co robimy my? My już od najmłodszych lat ustawiamy się na bieżni życia w pogoni za tą "perfekcją" przez was namalowaną. Zaprogramowani od  małego by dążyc po to co najlepsze.  Najlepsze dla nas czy najlepsze dla was , pytam? I czy cokolwiek może w zyciu być najlepsze? Każda rzecz we wszechświecie jest indywidualna , nie ma swojego identycznego odpowiednika.  Każdy z nas jest inny i wyjątkowy, IDEALNY w swojej naturalnej postaci. Perfekcyjni Tu i teraz bez potrzeby dążenia do doskonałości, ponieważ doskonałość była nam ofiarowana odkąd wydaliśmy pierwszy oddech, czekamy na waszą akceptację. Tak jak  nie ma na świecie dwóch identycznych drzew tak nie ma dwóch identycznych istot ludzkich. Nawet bliźniacy mają indywidualne dla siebie  cechy charakteru . Gdy zapytam sie was : "Co jest lepsze gruszka czy stolik "? , zaśmiejecie się pewnie  i powiecie , że nie można tych dwóch  rzeczy do siebie porównać. "Przecież to zupełnie dwie inne rzeczy" , powiecie , "jedno to owoc drugie to mebel". Jednak gdy zapytam się , kto jest lepszy ty czy twój brat/siostra, nie będę musiała długo czekać na odpowiedź . I jestem pewna , że lista za i przeciw będzie długa.  Życie wysłane ciągłymi  i nieustannymi  porównywaniami. Od małego walczymy o to czego nie mamy, zachowujemy się jakby natura zrobiła nam psikusa i dała wszytko to czego nie chcieliśmy: piegi na nosie, kręcone włosy, niski wzrost...
Od najmłodszych lat uczymy się  życ w pogoni i w poszukiwaniu.  Nigdy jednak tak naprawdę nie wiemy gdzie biegniemy i czego szukamy. Nawet gdy ustalimy sobie jakieś konkretne gole, gdy jakimś cudem jesteśmy w stanie sprostać oczekiwaniom naszych rodziców, małżonków czy sąsiadów  my wciąż nie przestajemy biec , nie przerywamy  ciagłych poszukiwań. Ciągle wynajdujemy nowe cele do osiągnięcia , wyższe poprzeczki do przeskoczenia. Czego szukasz pytam?
W jednej z książek przeczytałam historię o kobiecie , która biegała w tą i z powrotem , zataczała kręgi na chodniku , klęczała i wstawała , klęczała i wstawała. Jej dziwaczne zachowanie wskazywało na to ,że ta " opętana " biedaczka czegoś szuka. "Czego szukasz?", zapytali przechodni. " Aj szukam!" odpowiedziała kobieta. " Czego szukasz ?", zapytali ponownie. "Aj o co wam chodzi ? Poprostu szukam ." Jednak przechodni zaintrygowani po części dziwnym zachowaniem kobiety postanowili się nie poddać i zapytać jeszcze raz. " czego szukasz , jak nam powiesz to ci pomożemy." Zdenerwowana już w tym momencie kobieta odkrzyknęła, " Co to za różnica czego szukam , poprostu szukam! NIech będzie , że klucza szukam , zadowala was to"? Po godzinie wspólnych poszukiwań, jeden z ludzi zapytał ponownie, " Pamiętasz może w którym dokładnie miejscu go zgubiłaś. powierzchnia ta jest tak wielka , że możemy tego klucza miesiącami tu szukać". Kobieta ponownie rozdrażniona odburknęła: " O co wam chodzi z tymi pytaniami i odpowiedziami. W domu go zgubiłam , pasuje wam to"? Ludzie zdziwieni spojrzeli na siebie i wykrzyknęli : " jeżeli go zgubiłaś w środku domu to dlaczego go szukasz na zewnatrz? " Bo w środku jest już za ciemno by go szukać", odprysknęła.
To czego szukamy jest w środku, jest z nami od poczatku naszych dni, zawsze tam dla nas dostępne. Idealność w każdym tego słowa znaczeniu, " najlepszość" , której tak bardzo szukamy,  czeka cierpliwie aż ją odnajdziemy.  Proszę. Nie! Błagam ,  nie pozwól by czarna ciemność to przytłoczyła.  Nie szukaj na zewnątrz tego co jest w śroku.  Nie ma takiej potrzeby. A co najważniejsze nie ma możliwości by to na zewnątrz znaleźć.
Przestań biec proszę , odpocznij , nie słuchaj innych , usiądź w ciszy i posłuchaj siebie. Osho w jednej ze swoich książek powiedział, " Nikt nie może powiedzieć niczego o tobie. Cokolwiek ludzie mówią , mówią o sobie. Odnajdź swoje prawdziwe centrum. Fałszywe centrum jest zależne od innych, starasz sie ich zadowolić. Starasz się być godny szcunku, nieustannie dekorując swoje ego. To samobójstwo!" Przestańmy żyć życiem innych ludzi , spełniać  marzenia bliskich, pomagać im osiągnąć to czemu sami nie byli w stanie podołać.  Jeszcze raz podeprę się słowami Osho , który powiedział , " Życie nie jest problemem do rozwiązania , tylko tajemnicą , która należy przezyć".


"Kochaj bliźniego swego  jak siebie samego " , mówicie. A ja pytam : "jak może ślepy  przeprowadzić niewidomego przez ulicę?" Oślepieni , spędzamy nasze cudowne dni na  błędnym dreptaniu po cudzych ścieżkach życia. Przestań już proszę , nie marnuj ani chwili więcej. Pokochaj siebie , bo bez tego nie możesz pokochać innych i nie możesz być pokochanym  , nie możesz nic ofiarować i nie możesz nic otrzymać. Jak możesz dać coś czego nie posiadasz i jak możesz cieszyć się czymś ci ofiarowanym skoro nie wiesz jak tego użyć. Czymże jest najlepszy samochód gdy nie potrafisz nim jeździć , najcudowniejsza książka gdy nie potrafisz czytać, najwspanialszy małżonek gdy nie potrafisz go kochać? To tylko bezużyteczne zabawki w ręku bezbronnego dziecka . Dziecka , które zostało bezwiednie  pozbawione inkstyntu , ograbione z miłości do siebie samego, jedynego i niezbędnego narzędzia  potrzebnego mu by zbudować mury  życia.
Odzyskaj go , odnajdź swoje zagubione dziecko, ono pamięta, wciąż tam na ciebie czeka , cierpliwe i kochające przyjmie cię z otwartymi rękoma, pomoże zrozumieć, odpowie na wszytkie dręczące cię pytania, nauczy na nowo tego co zostało ci odebrane. Kolejny mędrzec o imieniu Jezus powiedział: " Jeśli nie staniecie się dziećmi nie wejdziecie do Królestwa Bożego".
Bądź egoistą nie samolubem , to wielka róznica. Egoista kocha siebie i akceptuje takim jakim jest , z piegami na nosie i szerokimi ramionami, egoista zna siebie i zna swoje dziecko , egoista nie patrzy na to co inni powiedzą, nie pozwala demonom przeszłości stać się jego przyszłością. Egoista żyje dniem dzisiejszym teraźniejszym, kocha każdą chwilę taką jaka jest.  Akceptuje to co posiada i  słucha tylko jednej osoby: swojego wewnetrznego dziecka. Egoista nie boi sie być piekarzem , choć nie jeden się z niego przez to śmieje. Egoista kocha piec, piecze dniem i nocą, a jego wypiekami cieszą się wszyscy dookoła i wszycy się pytają jaki jest jego sekret , dlaczego jego wypieki są "najlepsze" . Egoista wie , że nic w życiu nie jest "najlepsze". Egoista to bogacz przepelniony miłością , który nie może się doczekać  by się nią z innymi podzielić.

"Kochaj bliźniego swego jak siebie samego" , mówicie . A ja wam odpowiadam : " kochaj siebie samego byś mógł pokochac bliźnego swego."

Ze specjalną dedykacją dla Iwony,  ukochanej  koleżanki Malwiny i całej reszty naszej rodzinki oczywiście:)