środa, 19 stycznia 2011

Dziękuję



Dziękuję za:

uśmiech o poranku
emaile co cieszą
filiżankę kawy, której oprzeć się nie sposób
soczki przepyszne
rude włosy co na słońcu świecą jak pomarańcze i nektarynki
krzyk dzieci na boisku
blog co miłością tętni
internet co karmi wiedzą
ludzi co kochają bezwarunkowo
emocje co do szału nie raz doprowadzają
ciszą która ukoić potrafi
medytację co odpowiada na pytania  duszę gnębiące
książki które cieszą
łzy które ulgę przynoszą
śmiech który powala na kolana
I miłość która  "nieuleczalne" leczy
i WAS , których kocham <3
dziękuję

niedziela, 16 stycznia 2011

surowe ciasteczka


garśc nerkowców
garść orzechów włoskich
garstka migdałów
pół szkalnki wiórków kokosowych
6/7 daktyli
szczypta miłości

wszystkie rodzaje orzechów namoczyc najpierw w wodzie przez około 4 godziny po czym wszystkie składniki  oprócz daktyli wymieszać razem w robocie kuchennym. Zmiksowaną mase podzielić na 2. Połowę wyjąć a do reszty dodac surowy puder czekoladowy, lub niesłodzone kakao w proszku i wymieszac jeszcze raz ( wtedy ciasteczka  nie będą w 100% surowe, ale wciąż przepyszne i przezdrowe)
 Gotową masę kakaową wysypać do drugiej miseczki. Po czym należy zmiksować daktyle, niezapomnijcie o wyjęciu pestek :). Miksować je aż do usyskania jednej wielkiej, miękkiej  i lepkiej kulki. Po czy wyjać ją z miksera rozdzielić na 2 i dodać do dwóch miseczek ze zmiksowanymi orzechami i wymieszac je do uzyskania jednej wielkiej  daktylowo-orzechowej kulki :) I gdy to jest juz gotowe należy ulepic małeciasteczka w krztałcie  jaki wam się podoba, ja  dziś wybrałam kuleczki :)


Tutaj wklejam starszy filmik z troszeczkę innymi składnikami, Jednak łatwiej jest zrozumieć całą procedurę przyrządzania gdy widzi sie ją na filmiku.

surowe spagetti z cukinii



2 cukinie
4-6  świeżych pomidorów
szklanka suszonych pomidorów
łyżka stołowa oliwy z oliwek
do smaku :
por
bazylia (świeża lub suszona) (tylko troszkę :)))))
oregano
sól
pieprz
agave lub troszkę miodu czy też z 2/3 daktyle, mozna zamiast tegio dodać czerwona paprykę
W filmiku dodałam jescze szkalnke wody czego nie polecam ponieważ pomidory są same w sobie wodniste, wiec nie ma takiej potrzeby
szczypta miłości<3

Przepis ten jest zaczerpniety z blogu Marcina , nieco zmodyfikowany ale zdecydowanie inspiracja pochodzi z : http://rawstaurant.blogspot.com/
DZIĘKUJE :)

piątek, 14 stycznia 2011

Czy warto jest być sobą???



 Dla Beatki w odpowiedzi na :

"Wiesz,Ewcia,to co napisalas uswiadomilo mi jedna rzecz,jak bardzo jestem zaklamana i jak bardzo pasuje do tej globalnej iluzji,wlasciwie moglabym byc nawet "wizytowka dobrej maski" i jedyne moje usprawiedliwienie, to,ze zycie do tego mnie zmusza,a nawet moze sama tego chce.Podziwiam Ekharta Toll,mial nieszczesliwe dziecinstwo,przeszedl wewnetrzna przemiane,do tego wszystkiego doszedl bedac bezdomnym,wtedy byl najszczesliwszy,a teraz jest duchowym nauczycielem i to na swiatowa skale.Ja tez mam wiele chwil,ze siebie nienawidze,nie jestem z siebie zadowolona i wtedy wbrew prawdzie ciesze sie ,ze mam do wyboru tak duzo masek,ktore przed czyms mnie chronia,najprawdopodobniej przed prawda i mysle,ze sa potrzebne,bo pomagaja w klamstwie.........znasz mnie i wiesz jaka jestem,ale wydaje mi sie,ze zyjac w takim swiecie jak zyjemy,prowadzac biznes itd....poprostu nie da byc sie soba do konca,w wiekszosci to sie nawet nieoplaca.Ale nawet taki zaklamany czlowiek, staje przed lustrem i zrzuca wszystkie szaty....jest fajnie,dobrze,tylko nasuwa sie jedno pytanie co dalej ?.....lub wiem co dalej i wtedy znowu nowa maska.Zmierzam do tego,ze jesli czlowiek jest wporzadku sam ze soba,to i tak swiat zewnetrzny przewaznie zmusza nas do zakladania tych szat i masek......czy nie myslisz,zeby tak do konca i maxa rozwinac swoje prawdziwe "ja"i absolutnie odrzucic iluzje swiata zewnetrznego,to bylibysmy podciagnieci pod sekte,swirow,nawiedzonych ,itd.....i tak naprawde to jestem pewna i absolutnie przekonana,ze nalezy ksztaltowac swoje ja,tylko,ze to jest najtrudniejsze,bo wtedy trzeba spojrzec prawdzie w oczy......."


Kochanie:)

Tak znam cię i to nie od dziś i daleko ci do "królowej masek", a nawet gdybyś nią była to grunt by sie za to nie karcić. Bo nie jest to naszą wina tak naprawdę. Od najmłodszych lat byliśmy zaprogramowani w taki sposób, tak samo jak nasi rodzice, dziadkowie i pradziadkowie.
Maski te jak już wspomniałam są nam potrzebne w egzystowaniu jednak ważne jest by były one naszymi sługami a nie władcami roazkazujacymi gdzie iść i jak żyć. Jak sama stwierdziłaś jest to najtrudniejsze do wykonania i pytasz czy nawet możliwe...

Tak jak ja znam ciebie tak i ty znasz mnie. Widziałaś mnie w sytuacjach w jakich niewielu było dane zobaczyć. Widziałaś jak giełam się w stronę w którą moi "przyjaciele" dmuchali. Jak latami  tańczyłam tak jak  mi "bliscy" zagrali. Im bardziej byłam kochana tym ciężej mi było rozpoznać kim była TA co ja wszyscy kochali....

TY wiesz bardziej niż ja, że ci co mi muzykę życia  komponowali przez lata teraz szaloną mnie  nazywają. Dlaczego pytam? Czyż nie dlatego, że ja już z nimi tanczyć nie chcę?
Znałaś mnie wtedy i znasz mnie teraz, więc powiedz mi kogo widzisz gdy patrzysz na mnie? Czy widzisz bym bała się ciszy dookoła? Czy widzisz bym płakała z braku grajków brzdąkających melodię tak daleką od prawdy mojej?

Czy może widzisz mnie po raz pierwszy z uśmiechem na twarzy przepełnionym wolnością. Jak dzień po dniu powolutku układam własne kroki taneczne i ekscytuje się do garnic szaleństawa:) każdą nową nutką przeze mnie skomponowaną?


Czy mozliwe jest bycie sobą pytasz kochanie? To jedyna droga by prawdziwie żyć- odpowiadam. Bo żyć znaczy tańczyć w rytm melodii granej ci przez twoje serce a  jeśli zdecydujesz inaczej, jeśli wybierzesz taniec  w rytm muzyki komponowanej ci przez innych, nazbierasz tyle grajków że pewnego dnia  polegniesz  z wyczerpania.


W życiu na nic nie jest za późno kochanie. Czas jest tylko kolejną iluzją wykreowaną przez społeczeństwo, jedną z wielu limitacji przez lata nam  narzuconych.

Tak znam cię i wiem, że jesteś jednym z najpiękniejszych muzyków jakie było mi dane napotkać na mojej drodze. I wiem, że jesteś gotowa by grać melodię która ukoi serce twoje i bliskich twoich. Nie znam wielu, którzy  kochają  tańczyć tak bardzo jak ty. Dlaczego więc tracić "czas" i pozwalać innym choreografami twoimi być?

Tak znam cię, znam i nie mogę  sie doczekać aż usłyszę  melodię jaką mi zagrasz i  aż ujrzę kroki które zatańczysz.

Tak znam cię, znam i kocham niezmiernie <3
- ewcia

czwartek, 13 stycznia 2011

W poszukiwaniu zagubionego dziecka....



Ekhart Tolle opowiada w jednej ze swoich książek o tym jak po latach wypełnionych depresją przepełnioną  nienawiścia do samego siebie i wielokrotnymi próbami samobójstwa,  usiadł pewnego dnia  i pomyślał : " nie nawidzę siebie, nie mogę ze sobą żyć". I wtedy zdał sobie sprawę, że muszą  w nim być co najmniej dwie osoby:  ta która nienawidzi jego i ta której on nienawidzi...która z nich  więc jest tą prawdziwą? 

Pierwszym  krokiem jest zdanie sobie sprawy, że te "dziecko", "wewnętrzne ja", "wyższa siła", "prawdziwe ja  " istnieje. Że orpócz masek, które nosimy jest w nas coś więcej. Bo przecież
gdy rozbierzesz się do naga, zdejmiesz wszystkie szaty, które odziewasz codzień i położysz je na półkę, NIE ZNIKNIESZ...wciąż będziesz tam stał: nagi, czytsty - prawdziwy. Ważnym jest tu wspomnieć,że szaty te są nam potrzebne, że nagim chodzić na codzień nie wypada:), jednak jeszcze ważniejsze jest pamiętać , że szaty te są tylko szatami, a TY jesteś tym co pod nimi sie kryje.



Spójrz w lustro. Czy znasz osobę, która spoglada na ciebie w odbiciu?

 Nie pozwól myślom definiować twojego istnienia. Bowiem myśli te nie są myślami twoimi. Są one myślami społeczeństwa w którym żyjesz, rodziny w której się urodziłeś oraz przyjaciół, którymi się otoczyłeś czyli  ludzi którzy nie znają prawdziwego ciebie, ludzi którzy czy też to świadomie czy nie naszkicowali to  kim jesteś lub kim powinieneś być. I nie ważne jest  czy są to myśli nam przyjazne czy nie, ważne jest że nie są to myśli  w pełni nasze. Choć w momencie kiedy je myślimy wydaje sie, że są naszą własnością tak naprawdę są one zaporzyczone, nieświadomie przez nas  przywłaszczone.

Żyjemy  w erze zawładniętej przez umysł, to on nam dyktuje naszą drogę życiową. O każdej decyzji jaką mamy do podjęcia rozmyślamy, kierujemy sie umysłem a nie sercem, robimy to co MYŚLIMY  jest właściwe a nie to co CZUJEMY. Jednak jeżeli myśli nasze nie są myślami naszymi jak moga one być właściwymi, jak mogą one być naszym kompasem życia? Zastanów się teraz nad swoimi wierzeniami, jakimikolwiek czy to politycznymi czy to też upodobaniami  muzycznymi. 
Dlaczego wierzysz w to w co wierzysz?
Pamiętaj ja nie karcę tego , absolutnie nie, ja tylko chcę ci pokazać, że to co uważamy za prawde w istocie iluzją jest. I nie ma w tym nic złego, to część naszego życia, ważne jest jednak by uświadomić sobie to że to NIE jego istota, że tak wiele więcej jest dla nas jeszcze do odkrycia.

Gdy definiujesz siebie co robisz?  - MYŚLISZ...
Myślisz " ja jestem tym lub ja jestem tamtym" ....Myśli te jednak nie są myślami  w pełni twoimi, nie są one tym samym w stanie zdefiniować ciebie,  bowiem TY jesteś ponad myślami. Istota twoja sięga poza granice umysłu. Ty jesteś wszystkim tym czego myśli nie są w stanie określić a wszystko to czym myślisz, że jesteś jest tylko iluzją. Iluzja ta czy to przyjazna czy to bolesna,  jest iluzją podarowaną ci przez innych. Iluzja ta jest chwiejna, zmienna i  niestabilna a ponieważ iluzja ta dla ciebie jest rzeczywistością ty stajesz się chwiejny i niestabilny niczym kwiat polny na wietrze,  gniesz się w stronę w którą dmuchnie napotkany przez ciebie widz. Dziś czujesz się wartościowy po to tylko by jutro wstać i być zagubionym. Piekny jednego dnia,  brzydki kolejnego. Szczęśliwy dziś,  jutro pogrążony w smutku.... Pomyśl o wszystkich cechach charakteru jakie myślisz że posiadasz lub których ci brak. Skąd wiesz  o ich posiadaniu lub o ich braku? Czyż nie dlatego, że inni ci o tym powiedzieli?

I ponieważ iluzja stała sie naszą rzeczywistością , biegniemy przez życie przepełnieni uczuciem wewnętrznej pustki, latami  szukając tego czegoś co ją wreszcie wypełni. Jednym się wydaje, że to kariera zawodowa innym wymarzony dom a jeszcze innym idealny partner. I choć każdy z nas biegnie w innym kierunku by znaleźć to coś,  to wszyscy razem szukamy tego czegoś w tym samym miejscu : NA ZEWNĄTRZ. Prawda jest jednak taka, że na zewnątrz tego nie znajdziemy. To w NAS są wszystkie odpowiedzi i tylko tam ich należy szukać. Ta pustka przepełniona strachem została wykreowana ponieważ jesteśmy w separacji ze swoim prawdziwym ja i dopóki się z nim na nowo nie zjednamy,  dopóty nasza dusza nie zazna spokoju.

Jak znaleźć więc coś co w nas jest od zawsze?

CDN

Mleko migdałowe z granolą .....pyszota!


Granola:
migdały
orzechy włoskie
pestki
rodzynki
żurawinki suszone
banany
jagódki 
szczypta miłości i czegokolwiek jeszcze dusza zapragnie :)




Mleko mmigdałowe:

migdały
daktyle/miód/agave
odrobina wanilii
odrobina cynamonu
odrobina gałki muszkatołowej
odrobinka soli

środa, 12 stycznia 2011

surowa "jajecznica"

     Surowa "jajecznica" :)                                  

 masa na jajecznicę:                                                    
-1 kubeczek migdałów
    -1/2 kubeczka pestek słonecznika             
    - łyżka stołowa kurkumy ( tumeric)            
    - szczypta soli                                            
    - szczypta pieprzu
    - 1/4 szklaneczki wody

WSZYSTKO RAZEM WRZUCIĆ DO ROBOTA KUCHENNEGO I ZMIELIC NA PAPKĘ, TAKA Z GRUDKAMI :)
 
Pico de gallo:
1 pomidorek
garść kolendry (cilantro)
garść szczypiorku



MIESZAMY PICO DE GALLO Z MASĄ "JAJECZNĄ" AŻ UZYSKAMY JEDNOLITĄ KONSYSTENCJĘ I PIĘKNE KOLORY CZERWIENI ŻÓŁCI I ZIELENI...
PYSZNE GDY SERWOWANE NA TALERZU POKRYTYM ZIELENINKĄ SKROPIONĄ OLIWĄ Z OLIWEK I CYTRYNKĄ
A! NIE ZAPOMNIJCIE  PROSZĘ O SZCZYPCIE MIŁOŚCI I NIE ŻAŁUJCIE, SYPNIJCIE JEJ TAM TROSZKĘ EKSTRA :))

PROŚBA O POMOC

PROŚBA O POMOC
Witajcie kochani, dzisiaj po raz drugi odkąd bloguje, zwracam się z prośbą o Wasza pomoc. Akcji takich jest wiele, ale zazwyczaj są dla nas bezimienne, ta ma imię dla mnie, bo chodzi o córki mojej przyjaciółki z technikum. Was to nic nie kosztuje, bo musicie tylko wypełnić dodatkowy formularz przy rozliczeniu podatkowym, wpisując odpowiednie dane znajdujące się na samym dole.
Do zaprzyjaźnionych blogowiczów prośba żeby jeśli to możliwe wkleili, prośbę na swoim blogu.
Za wszelką pomoc dziękuję w swoim i tak samo tych ślicznych dziewczynek imieniu:)

Mnóstwo ciepełka dla Was jak zawsze!!!


Witaj!





Oto nasze córki Izabela i Iga. Są bliźniaczkami. Urodziły się 25 stycznia 2009 roku. W sierpniu 2010 roku został u nich zdiagnozowany autyzm wczesnodziecięcy. Dziewczynki nie potrafią wykonywać prostych czynności przydatnych w codziennym życiu, które ich rówieśnicy wykonują bez najmniejszego trudu. Nie potrafią się bawić ani myśleć twórczo jak ich rówieśnicy, nie potrafią skupić uwagi na danej rzeczy lub czynności.
Autyzm tak wcześnie zdiagnozowany u naszych córek daje duże szanse dziewczynkom na normalne funkcjonowanie w życiu. Brak dalszego leczenia i terapii może prowadzić do zastoju w rozwoju lub może spowodować regres. Potrzebna im jest intensywna terapia oraz pomoc fachowa. Oczywiście pomoc, która kosztuje ogromne pieniadze. Niestety nie jesteśmy w stanie pokryć tych ogromnych wydatków związanych z leczeniem i terapią córek.
Dziś i Ty możesz pomóc by zapewnić dziewczynkom odpowiednie leczenie i rehabilitację.
Bardzo prosimy, przekaż 1 % swojego podatku na leczenie i rehabilitację naszych córek!
Podatnik, który chce się podzielić 1% swojego podatku z organizacją pożytku publicznego nie musi dokonywać żadnych wpłat na jej konto. Wystarczy jedynie podczas składania corocznego zeznania podatkowego, wypełnić formularz PIT(36,36L,37,38,39) odpowiednią rubrykę, podając kwotę nie przekraczającą 1% wyliczonego podatku oraz numer KRS organizacji pożytku publicznego, w naszym przypadku 0000206719. W rubryce „Inne informacje, w tym ułatwiające kontakt z podatnikiem” należy wpisać konkretny cel : "na leczenie Izy i Igi (nr 027)" . To ważne, bo bez tej informacji, datek nie trafi na konto naszych córek.
Pieniądze na rehabilitację i leczenie naszych dziewczynek gromadzi:
Stowarzyszenie na rzecz bliźniąt "Podwójny Uśmiech"
ul. Grochowska 56/76
04-282 Warszawa
KRS: 0000206719 ; numer konta 75 1240 1066 1111 0010 1553 9811
http://www.blizniaki.net
Dziękujemy bardzo!!!

sobota, 8 stycznia 2011

surowy jogurt





1 szklanka migdałów (moczonych  w wodzie przez około 8 godzin)
miąż z dwóch kokosów
woda z dwóch lub jednego kokosa ( w zależności jaką konsystencję kochacie:)
szczypta miłości <3

można dodać też do smaku :
szczyptę soli
agave nektar/surowy miód/daktyle
probiotyki

przygotowanie:
proste jak nic :) poprostu wrzucamy wszystko do miksera/blendera i miksuejmy razem aż uzyskamy konsystencję papki /jogurtu

jeśli dodajemy  probiotyki należy pozostawić jogurt w słoiczku przykryty kawałkiem materiału na blacie kuchennym  na około 4 godzinki, i następnie wstawiamy go do lodóweczki:)))
no a gdy zgłodniejemy wyjmujemy go natychmiast , przystrajamy czymkolwiek kochamy i zjadamy z pysznością :0)

czwartek, 6 stycznia 2011

z nowym rokiem surowym krokiem :)

nie bądźcie "za surowi " :)


niedziela, 2 stycznia 2011

dziękuję



Kochani:))))

-dziękuję za miłość tak bardzo obecną w moim życiu,
-za kolejny rok jaki jest mi dane przeżyć,
-za emocje , które uniemożliwiają stagnację

-za promienie słoneczne,
-za wodę
- i za niebo niebieskie
-za drzewa przepełnione energią
-za wszystkie cuda matki natury-
-za surowe owoce i warzywa:))
-za moment w którym zdecydowalam się zalożyć ten blog, dzięki któremu poznałam was kochani
- ZA WAS skarby moje najdroższe !!!!!
-za wolność wyboru
-za medytacje i chwile samotności
-za pisanie
-za wiarę
-za śmiech
- i za płacz gdy jest potrzebny
-za dźwięk i za zapachy
-za szept
i za milion innych "drobnych " rzeczy

DZIĘKUJĘ PRZEBARDZO!!!!

KOCHAM WAS OKRUTNIE <3
ps. miałam jeszcze w planie post napisać ale dziś się już nie wyrobię...wkrótce jednak , obiecuję :) buziaki