wtorek, 9 października 2012

obsesyjno-kompulsywne zachowania...

kochani, po ostatniej audycji o uzależnieniach i kompulsywnych zachowaniach dostałam ogromną ilość emailii. Wielu z was napisało do mnie z prośbą o więcej informacji na ten temat. Także będę pisała po troszku o tym co ja wiem na ten temat.
Moja wiedza pochodzi poniekąd z moich wlasnych zmagań z kompulsywnym jedzeniem oraz piciem alkoholu, uzależnieniem od jedzenia, uzależnieniem od  pomagania innym, bycia silną, bycia chorą i wielu innych kompulsywnych zachowań, z których pomocy korzystałam przez lata.
Oprócz tego skończyłam psychologię i pracowałam w klinice z kobietami po przeżyciach traumatycznych zmagających się z wszelkiego rodzaju uzależnieniami. Poza tym pracowałam w laboratorium neuronauki, gdzie nabyłam nieco wiedzy na temat naszego mózgu i tego jak myśli i emocje wpływają na nasze ciało i stan psychiczny. Jesli chodzi o duszę to tu szkoła mi nie zawiele pomogła tam nie zabardzo w nią wierzą lub raczej wierzą ale o niej nie mówią bo jej zmierzyć nie potafią. Jak ja to lubię mówić: tacy jesteśmy cudowni, że jesteśmy niezmierzalni, nieograniczeni i pełni niekończących się możliwości.

Ale dość o mnie....

Dziś chciałabym wam opowiedziec o tym czym w moim rozumieniu i poniekąd psychologów sa kompulsywne zachowania.
Jednak zanim zacznę cokolwiek pisać, chciałabym zaznaczyć, że  w moim rozumieniu choroba (fizyczna czy też psychiczna), uzależnienie czy też kompulsywne zachowania są dobrym odruchem naszego psyche. Ja je nazywam systemami obronnymi naszej podswiadomosci a tak naprawdę to naszej duszy, jak juz mam nazywać wszystko po imieniu.

Każde uzależnienie, nie ważne czy to od kokainy czy czekolady ma za zadanie jedno : uśmierzyć ból a każda kompulsja ma za zadanie uśmierzyć ból związany z obsesją.
Naukowcy badając nasz mózg porównywali ból fizyczny z bólem psychicznym i zauważyli, że dla naszego mózgu to jedno i to samo. Nie ma więc za wielkiej różnicy między tym czy cierpimy datego, że porzucił nas partner czy dlatego że mamy połamane żebro. Dla naszego mózgu informacja jest taka sama: czuje ból i muszę  go jak najszybciej uśmierzyć.
Nasza podswiadomość (to dosć skomplikowany temat o którym wspomnę w szczegołach innym razem) jest "zaprogramowana" by nas bronić, zwłaszcza gdy przeszywa nas ból.  I jako nasz wierny przyjaciel będzie się chwytała kurczowo wszyskiego co ten ból uśmierzyć potrafi.
Czyli jeśli w dzieciństwie, ktoś cię skrzywdził, uderzył lub obraził  (czyli sprawił ból) i w tym momencie zjadłaś kawałek czekolady i momentalnie zapomniałaś o bólu to twoja podświadomość zapisuje to w swojej pamięci jako narzędzie pomocne w sytuacjach stresujących. Jeśli podobne sytuacje przydarzają ci sie przez kilka kolejnych dni a ty  za każdym razem bierzesz coś do jedzenia i to ci pomoga w ucieczce od uczuć i bólu, twoja podswiadomość staje się zakochana po uszy w czekoladzie. Ty nie do końca kochasz czekoladę dlatego, że jest taka pyszna i słodka (to taki bonus jak odżywka  szamponie) ale bardziej dlatego, że jest ona w stanie uśmierzyć twój ból. To samo się tyczy kazdego innego kompulsywnego zachowania tj.  kompulsywne zakupy, seks, przesiadywanie na komputerze, naprawianie problemów innych, kupywanie książek, których nigdy nie czytamy, kolekcjonowanie rzeczy których nie potrzebujemy, praca na 3 etaty i wiele wiele innych.

Rdzeniem każdego uzależnienia jak i komulsywnego zachowania jest uśmierzenie bólu. Skąd pochodzi ten ból? Z ciała? Z umysłu? A może z "nieistniejącej" duszy? 

Badania przeprowadzone na zwierzętach, które były (niestety) zmuszane do bycia uzależnionmi od alkoholu czy też kokainy wskazują, że samo wyeksponowanie ich do użwek nie sprawiło że stały się one od nich uzależnione. Jedynie zwierzęta, które były przetrzymywane w stresie i w warunkach bardzo odległych od ich nauralnych warunków sięgały bo używki w dawkach wskazujących na uzależnienie. Im większy stres wywierany na zwierzętach  tym większa dawka narkotków przez nie spożywana. Natomiast zwierzęta przetrzymywane w warunkach bardzo zbliżonych do ich nauralnego srodowiska, próbowały używek jednak bez większego zainteresowania oraz uzależnienia. Czyli stwierdzenie, że ktoś jest uzależniony od czeklady lub kokainy bo lubi jej smak ma nie wiele wspólnego z prawda. To co wybieramy jako narzedzie może być związane raczej z naszą osobista preferencją jednak nie ma za wiele wspólnego z powodem naszego uzależnienia.

Skąd się bierze nasza kompulsywność?
Obsesja i kompulsja to dwie najlepsze przyjaciółki. Jedna bez drugiej się nigdzie nie rusza. Każde kompulsywne zachowanie rodzi sie z obsesji. Czyli by być kompulsywnym trzeba najpierw być obsesyjnym. Obsesyjne emocje strachu, złości, lęku połączone z obsesyjnymi myślami wprowadzają nas w stan ogromnego wewnętrznego napięcia. Następuje zachwianie równowagi w naszej energetyce. Napięcie te jest tak silne, że nasza podswiadomość jak najszybciej szuka trafnego rozwiązania, które jest w stanie wprowadzić balans. No a gdzie ona ma tego szukać ? No właśnie w  naszej pamięci, przegrzebując naszą przeszłość szuka najbardziej prostego i skutecznego rozwiązania. Problem jest taki, ze nasza podśwaidomość jest w tym tak dobra, że większość z tych procesów się odbywa właśnie pod jej kontrolą bez dostępu do naszego świadomego umysłu. Zajmuje nam lata by zdać sobie sprawę, że problem z nadwagą czy kompulsywnym jedzeniem nie ma nic wspólnego z dietą i nie ma na świecie takiej diety która by to rozwiązała. Są diety takie jak surowa dieta, które są to w stanie nas obudzić z letargu i tym samym uspić nasza kompulsje. Jednak jeśli wkrótce nie zajmiemy się bólem który do niej doprowadził, nasza kompulsja obudzi sie na nowo do życia czy to ponownie w postaci jedzenia czy może tym razem jako kompulsywne zakupy, seks, użalanie się nad sobą, wpadanie w kłopotliwe sytuacje itp.

Bez obsesji kompulsja nie mialaby sesnu bytu, nie byłaby nam do niczego potrzebna. Kompulsja to tak naprawdę good guy, który przychodzi dla nas z pomocą by uśmierzyć nasz ból. Tylko, że ten kto jej próbował to wie, że jej skuteczność jest bardzo krótkotrwała. To taki plaster, który jest w stanie zalepić krwawiącą ranę za każdym razem kiedy ja na nowo rozdrapujemy pazurami myśli i emocji.

Jak uspokić pazury? Co zrobić by przestały nas na nowo ranić?

A o tym już w następnym poście....

Dodam tylko, że uzależnienia są czym innym niż kompulsje i ten kto jest uzależniony jest zazwyczaj kompulsywny jednak ten kto zmaga sie z kompulsywnością nie koniecznie musi być uzależniony. W przypadku uzależnień sparwa jest o wiele bardziej skomplikowana i tu zmiana diety, odstwienie alkoholu czy też wyrzucenie karty kredytowej do śmieci jest zalecaną częścią terapii ale o tym też w kolenych postach...
ściskam z całej siły



Podsumowanie:
-każda kompulsja jest przez ciebie wykreowana by cię chronić a nie krzywdzić
-do narodzin kompulsji potrzebna jest obsesja
-kompulsywność nie jest powodowana narzedziem, którego używamy do jej praktykowania. Czyli dieta nie jest powodem naszego kompulsywnego jedznia tym samym, nie będzie ona jego rozwiazaniem.
 -uzależnienie i kompulsywne zachowanie to nie to samo. Gdy ktoś jest od czegoś uzależniony jest też kompulsywny, jednak ktoś kto jest kompulsywny nie musi być tym samym uzależniony.
 Natomiast obsesja jest obecna w obu przypadkach.


i najważniejsze pamiętaj, że : JEDYNIE MIŁOŚĆ MA SENS , WSZYSTKO INNE JEST WCZERPUJĄCE....

CDN