wtorek, 20 kwietnia 2010

Moja Historia ...i jak 3 Tygodnie w Teksasie odmienily moje zycie...


A wiec  chyba czas najwyzszy opowiedziec moja historie mimo ze wielu z was i tak juz tak wiele o mnie wie....dziwne jest to z jaka lekkoscia przyszlo mi publiczne obnazanie sie ? Nigdy nie myslalam ze moglabym cos takiego zrobic ..... i pewnie jescze dziwniejsze jest to ze nie czuje sie z tym zle, dziwnie czy niekomfortowo...a jedynym powodem dlaczego nie, jestescie wy!!!!!! wszyscy ktorzy dolaczyliscie sie do mojej podrozy po optymalne zdrowie...kazdego dnia jak klikam w komputer i brne przez komentarze ktore czytam po 10-15 razy cieszac sie jak male dziecko czuje ta niezmiernie pozytywna energie wibrujaca miedzy nami ta konekcje ktora nawiazalismy tak szybko! Bo to przeciez  niecale dwa tygodnie...a to dopiero poczatek.. Mam nadzieje ze wiecej i wiecej ludzi dolaczy sie do tej wedrowki, bo tak naprawde to nie o mnie tu chodzi tylko o . NAS . Bo w zyciu  chocbysmy  nie wiem jak  sie starali  zrobic wszystko sami ...duzo razniej, latwiej i przyjemniej jest robic rzeczy razem. Wiadomym faktem jest ze szczescie jest w nas samych  i  tylko tam go nalezy szukac.  Nikt nas nie jest w stanie tak naprawde uszczesliwic ani  to idealny partner ani to idealna para butow... Faketm jest rowniez to ze jest to wedrowka dluga i wysypana kamykami i od nas  tylko zalezy czy je pozbieramy czy sie o nie potkniemy....Jednak faktem jest rowniez to ze razniej jest w tej wedrowce trzymac sie za rece z tymi ktorzy ida w ta sama strone , ktorzy cie rozumieja, sluchaja, akceptuja takim jakim jestes ....z tymi ktorzy jak anioly poniosa cie na swoich skrzydlach w momencie kiedy ci sie wydaje ze juz nie dasz rady uleciec....
Jak wiecie na dzien dzisiejszy mieszkam w NY i przylecialam tu 6 lat temu wygladajac tak jak na tym zdjeciu powyzej:) tak tak cale zycie blondyna bylam dopiero 3 tygodnie temu sie przefarbowalam  na rudo..:). Nie podobalo mi sie tu wcale , chcialam wrocic do Polski ale nie moglam, bo niestety pieniadze (jak zwykle) trzeba bylo zarabiac...A ze przylecialam z zasobem angielskiego skladajacego sie z dwoch slow "ok" i " coca cola" nie bylo latwo. Sprzatalam domy , zmywalam naczynia , sprzatalam stoliki w restauracjach , jadlam steka z jajkami  na sniadanie steka z ziemniakami  na obiad , 7 kaw i 3-4 piwa dziennie...I niczego tak bardzo nie chcialam jak wrocic do domu ale niestety moja cala rodzina nie pracowala i ktos sie tym musial zajac...W glebi serca mialam te marzenie pojscia do szkoly, studiowania psychologii i pomagania ludziom....niestety nie  znalam angielskiego i nie mialam zadnych pieniedzy zeby isc do szkoly. wszyscy mi mowili zebym dala sobie z tym spokuj ,ze angielski sam z czasem przyjdzie ja jednak  postanowilam  sie nauczyc jezyka malymi kroczkami . Obliczylam ze jezeli zapamietam  5 slowek dziennie   da mi to 35 slowek tygodniowo , 140 slowek miesiecznie  i wreszcie 1825 slowek rocznie!!!!!!! I tak postanowilam zrobic Mimo e parcowalam 7 dni w tygodniu i czasu na to za wiele nie bylo  postanowilam wykorzystac czas jaki mialam w drodze do pracy abylo to 1,5 godziny w jedna zstrone wiec wcale nie malo:). Wielu z moich przyjaciol mi mowilo zebym sobie dala rade , ze jezyk sam z czasem przyjdzie, ja jednak w mojej zawzietej glowie mialam zasadzone marzenie ktorego nie chcialam sobie pozwolic odebrac. Kosztowalo  mnie to 2 lata ciezkiej pracy , krwawiacych wrzodow na zolodku, wycieczenia psychicznego  i 20 kilo wiecej...

I tu zalaczam zdjecie dla tych co sa niedowiarkami....Moje zdrowie zaczelo  sie pogarszac w tepie blyskawicznym ale ja postanowilam sie tym nie martwic , zylam szczesliwa , z zapasem okolo 3650 slowek  uzbieranych po dwoch latach dziennego studiowania, studiowalam swoja wymarzona i ukochana psychologie! Minal kolejny rok i w szkole szlo mi rewelacyjnie, moj angielski sie poprawil, bylam najlepsza na roku!!!!  Jednak moje cialo krzyczalo z bolu ...ja wybralam : nie sluchac   jak moglam? tylko co zaczelam robic  praktyki w neuroscience  laboratorium szukajac leku na epilepsje!!!! kolejny rok minal a ja chudlam i tylam na zmiane 20 kilo,  mdlalam na ulicy,  wymiotowalam krwia, zwijalam sie z bolu po nocach lezac w toalecie na podlodze i modlac sie bym mogla sie wyproznic. w glebi czulam ze powoli wariuje,   na zewnatrz wstydzilam sie do tego przyznac samej sobie i calej reszcie tez ...ja zawsze bylam ewcia...ta usmiechnieta silna i szczesliwa. moje wewnetrzne dzicko plakalo o pomoc, ja jak zwykle postanowilam nie sluchac.  Jedzenie stalo sie moja obsesja, albo  nie jadlam dniami by uniknac niesamowitego bolu , albo jadlam na potege wszystko co tylko znalazlam pod reka. Przebrnelam przez wszystkie mozliwe diety; Atkins, 13 dniowa , kapusciana  itp  doprowadzajac moje cialo do kompletnej destrukcji...I jedyne co mnie trzymalo przy zyciu to byla moja ukochana psychologia i dwie najwazniejsze osoby w moim zyciu: Pablo i Dominika (wybaczcie ale musialam o was wspomniec). Jednak o tym co sie dzialo w mojej glowie nie wiedzial nikt , nawet ja sama postanowilam nie wiedziec. Przyszedl 3 rok moich studiow i  nie moglam w to uwierzyc, zaczelam praktyki w psychiatrycznej klinice a nawet dwoch , prowadzac wlasne terapie grupowe , dalej robilam badania w laboratorium, udzielelam korepetycji niepelnosprawnym studentom, chodzilam dziennie do szkoly i pracowalam w nocy w restauracji...i pewnie gdyby tydzien mial wiecej dni a dzien wiecej godzin znalazlabym cos jescze by odwrocic uwage od tego bolu ktory mnie przeszywal dzien za dziem ...tej fizycznej meki i psychicznej agonii...Ale bylam tak blisko, nie moglam sie poddac, nie chcialam... jednak moje cialo nie wytrzymalo, przestalo sie mnie sluchac. Obudzilam sie w piatek  8 stycznia 2010 roku z potrzeba pojscia do toalety , jednak nie dalam rady wstac, patrzylam na otwarte drzwi ktore byly nie caly metr ode mnie nie caly jeden krok, ja wciaz nie dalam rady tam dojsc, lzy naplynely mi do oczu, i pierwszy raz odwazylam sie stanac twarz w twarz ze strachem ktory mnie przesladowal przez te wszystkie lata ale ja nie pozwalalm mu mnie doscignac. Jednak wreszcie mu sie udalo , wreszcie mnie dogonil...tak bardzo sie balam!!!! zaczelam plakac tak bardzo ze nie myslalam ze czlowiek jest w stanie tak plakac, siegnelam po telefon i zadzwonilam do swojego przyjaciela : " Pomoz mi prosze', wyjakalam lewo wydobywajac glos zatkany slonymi lzami ktore zatykaly mi przelyk. " Pomoz mi prosze!" Moj przyjaciel Sami przyjechal natychmiast z pieniedzmi i biletem do Teksasu w kieszeni i powiedzial ze mam rzucic wszystko natychmiast, spakowac sie i jechac tam na dwa tygodnie...tak tez zrobilam...nie mialam wyboru..

<< PRZED TEKSASEM I PO (PO 3 TYGODNIACH !!!) 
Gdy tam dotarlam nie dalam rady wejsc na drugie pietro na ktorym znajdowal sie moj pokoj, a lekarz ktory mnie zbadal powiedzial ze bylam w bardzo ciezkim stanie i ze dwa tygodnie napewno mi nie wystarcza. Pierwszy tydzien byl meka, nie dalam rady nic robic, spalam calymi dniami, i  z dnia na dzien czulam sie gorzej i gorzej i nie podobalo mi sie tam ani troche . Wtedy wlasnie trafilam na Lauren Pears ktora mi powiedziala  historie o swoim raku krtani, tego dnia usiadlam i zaczelam rozmawiac ze swoim cialem, przeprosilam je  za wszystka krzywde co mu wyrzadzilam, podziekowalam za to ze przestalo mnie sluchac,
odnalazlam ponownie swoje wenetrzne dziecko  i  plakalam , tak wiele plakalam jak nigdy w zyciu, i pisalam non stop pisalam. dni mijalay niublagalnie a ja czulam sie lepiej i lepiej jednak  wedlug lekarzy nie wystarzcajaco dobrze by wyjechac . Ja jednak nie mialam pieniedzy by zostac, jedynym powodem dlaczego tam bylam byl moj przyjaciel Sami i Tomek ktorzy postanowili za to zaplacic ( o czym ja nie moglam przestac myslec..("jak i kiedy ja im to oddam??") Pod koniec drugiego tygodnia 2 dni przed moim wyjazdem LuAnn menadzerka instytutu wziela mnie na strone i powiedziala ze oni chca zebym zostala tydzien dluzej i ze oni za to zaplaca!!!!! Nie moglam w to uwierzyc!!!!!!! A jeszcze bardziej nie moglam uwierzyc w swoja odpowiedz na ta wiadomosc: " dziekuje ", powiedzialam ze lzami jak groch  krecacych sie w oczach oczywiscie. Nie chcialam wracac, nie bylam gotowa. Trzeci tydzien minal jak jeden dzien , zmiany jakie zaszly w moim ciele i psychice sa nie do opisania, chodzilam 5 kilometrow dziennie , biegalam wieczorami, pisalam jescze wiecej , medytowalam , spalam i pierwszy raz czulam sie lekka , jakbym zrzucila 20 kilo jednak to nie waga  byla tym co dalo mi te uczucie niezmiernej lekkosci...wolna... poczulam sie wolna ...a to temu ze pierwszy raz zyciu opuscil mnie strach, poprostu  go tam nie bylo, zniknal,  po tylu latch dzielnie chowany przeze mnie po katach...zniknal...i wlasnie wtedy postanowilam ze nie pozwole na to by kiedykolwiek powrocil!!!!!
Powrot do Nowego Jorku jednak nie byl latwy ...obca sie czulam, inna, odmieniona...i nikt mnie nie rozumial... a oprocz tego codziennosc zycia mnie dognala ona nigdy nie da o sobie zapomniec...zaraz po powrocie zepsul mi sie samochod, potem sanepid zamknal mi restauracje w ktorej pracuje, termin wyprowadzki z mojego apartamentu zbliza sie szybkimi krokami a pieniedzy na przeprowadzke jak nie bylo tak i nie ma...raptownie bole wrocily...strach zaczal pukac do drzwi, probujac zadomowic sie na nnowa, wpychajc sie kazda mozliwa szczelina...NIE !!!!! Powiedzialam nie tym razem ... choc lewa polkula mozgowa  meczyla mnie codziennie szepczac o wszystkich trudach jakie sie zblizaja...ja postanowilam codziennie wstac i podziekowac za 5 rzezczy za ktore jestem wdzieczna, za to ze mam co jesc, za goraca wode w kranie , za to ze mam dwie zdrowe nogi co mi pozwalaja biegac codziennie jak daleko tylko zechce , za WSZYSTKICH CUDOWNYCH LUDZI CO SIE POJAWILI W MOIM ZYCIU, bez nich umarlabym juz dawno temu, codziennie rozmawialam ze swoim cialem , wyobrazalam sobie jak z dnia na dzien staje sie zdrowsze, silniejsze piekniejsze. Pozniej poszlam na 2 tygodniowa glodowke by dac troche odpoczynku mojemu ponownie wycieczonemu organizmowi  a przede wszystkim po to by miec jasniejszy umysl  i wlasnie wtedy postanowilam napisac o tym co mi sie przydarzylo, postanowilam walczyc , postanowilam  pomoc sobie i innym ktorzy sa w podobnej sytuacji , postanowilam juz nigdy sie nie bac, postanowilam byc sczesliwa, usmiechac sie kazdego dnia,  postanowilam odnalezc optymalne zdrowie ten tajemniczy balans miedzy naszym cialem umyslem i dusza ...ktorego wszyscy tak naprawde szukamy a jak nie to powinnismy zaczac i to jak najszybciej!
Kolejny rozdzial tej historii jest wam poniekad znany, sami odgrywacie w nim niezmiernie wielka role, za co wam z calego serca dziekuje.....

5  ALBO NIECO WIECEJ :) RZECZY ZA KTORE JESTEM WDZIECZNA
 1.dziekuje za to ze jestem zdrowa,
2. za to ze mam mnostwo pysznego jedzenia i przepysznej wody,
3. za to za mam powod by sie usmiechac kazdego dnia,
 4. za moja prace(restauracja jest ponownie otwarta:)
 5. Za Jaya ktory pomogl mi znalezc samochod za grosze
6.Za Marcina ktory mnie przygarnie na dwa miesiace zebym mogla sobie odlozyc pieniadze
7. za  WSZYTKICH moich wiernych przyjaciol ktorzy zawsze tam dla mnie byli,
8. . za to ze moge sie podzielic swoja historia,
9. za to ze mam  sie Z KIM nia  podzielic , za wszystkich co uczestnicza  w NASZEJ  wedrowce i za tych wszytskich co sie do niej  dolacza.....
10. ZA PABLOSZA I DOMINIKE BEZ KTORYCH NIE BYLABYM W STANIE TEGO NAPISAC <3
11. Za to ze w juz  maju koncze moja wymarzona psychologie:)
12. Za to ze jezeli czegos bardzo w zyciu chcemy i w to wierzymy jest nam to dane!!!!