niedziela, 13 lutego 2011

kolejny krok do odnalezienia swojego wewnętrznego dziecka:) "The Artist's Way " Julie Cameron

Kochani :)
Kiedyś na samym poczatku jak tylko zaczełam pisać blog wspominałam wam o takiej książce co się nazywa  "The Artsit's Way". Napisała ją Julia Cameron i jest ona tu w Stanach bardzo sławna w przeróżnych kręgach. Sama Julia jest aktorką i pisarką, zyskała ona ogromną sławę dzięki tej książce i prowadzi wykłady w Nowym Jorku do dnia dzisiejszego. Książka ma na celu pomóc nam odnaleźć wewnętrzne dziecko :))) tak tak ja dalej o tym dziecku piszę i do ciebie też to się tyczy mój drogi panie Zet :). Kochani książka ta pomaga ludziom obudzić ich kreatywna duszę i nie ważne w jakiej postaci ona się ujawnia czy to aktora, pisarza czy też bankiera, książka ta podobno była w stanie zdziałać cuda wiele wiele razy.
Każdy z nas ma swoją kreatywną duszę i większość z nas jest tego świadoma jednak część z nas boi się z nią zjednać a to dlatego że niby na to czasu nie ma, albo rodzina czy też znajomi nam mówią że to głupota, no i oczywiście do tego dochodzi pogoń za pieniądzem i tymi wszystkimi "ważnymi" rzeczami jakie powinniśmy w życiu zaliczyć: dom, samochód, pies, drzewo itd....
Książka jest ta podzielona na 12 rozdziałów, czyli 12 tygodni. Każdy rozdział ma na celu bardziej i bardziej pobudzić czytelnika do kreatywności a pomóc w tym mają  zawarte w książce przeróżne prace domowe, inne na każdy tydzień.
Na poczatku książki trzeba podpisać tak zwany kontrakt, że jesteśmy świadomi że po jej przeczytaniu będziemy zupełnie inną osobą:), że będziemy pojednani z naszym wewnętrznym dzieckiem (jaaaaj:)), zgadzamy się przy tym na stawienie czoła emocjom i uczuciom jakie będą się wyzwalały podczas tego całego procesu i zoobowiązujemy się do odrabiania co najmniej połowy prac domowych przypisanych nam na każdy tydzień. Wyjątkiem jest pisanie "morning pages" czyli pamietnika codziennie z rana 3 strony obowiązkowo i  "artist's date" czyli randki z samym soba :), te trzeba wykonywać przez całe dwa tygodnie. Zaraz wytłumaczę o co chodzi :)

A więc przez 12 tygodni albo i resztę życia Julia Cameron jak i Ewelina Stępnicka zwana Ewcią w niektórych kręgach :))) zaleca pisanie 3 stron pamiętnika codziennie zaraz po obudzeniu się. Nie musi to być nic szczególnego ani mądrego,  nie musi jednak jeśli sie tak zdarzy to oczywiście nic złego w tym nie ma :). Celem tego jest tak naprawdę (zwłaszcza przez pierwsze dwa tygodnie) wylanie  na papier tego co  nam zazwyczaj na  duszy leży a czym się z nikim nie dzielimy czy to z braku odwagi, chęci czy też z braku jako takiego słuchacza.
Im więcej narzekania tym lepiej mówi Julia, wszystkie negatywne myśli  jakie platają  nam się po głowie  już od samego ranka jak praca która nas męczy, zdrowie które dokucza czy rachunki które czekają  by za nie zapłacić, wszystko to razem oddziela nas  od naszego wewnętrznego dziecka.
Ja to widzę jako taki most, który nas od niego oddziela. A  my jako dzielni budowniczy budujemy go sprawnie dzień po dniu  dokładając do niego nową cegłę i to nie tracąc czasu bo zaczynamy już od samego ranka. Im więcej cegiełek do tego mostu  dołożymy tym dalej od naszej kreatywnej duszy  będziemy.  Także w momencie jak wyrzucimy wszystkie troski na papier to tak jakbyśmy kilka cegiełek z mostu zburzyli zamiast go sprawnie budować.
Może się zdarzyć tak i to nie raz zwłaszcza na poczatku, że nie będziemy mieli o czym pisać, wtedy Julia mówi by pisać dokładnie to co czujemy czyli : "nie mam o czym pisać", " nie chce mi się pisać", "to jest głupie ćwiczenie" itp. Mówi też by przez conajmniej dwa tygodnie nie czytać nic co napisaliśmy, by cierpliwie poczekać a ponoć po 3 tygodniach nie będziemy w stanie  własnych myśli poznać. Ponieważ po 2-3 tygodniach zamiast mur ceglasty budować,  będziemy go burzyć i dróżkę do naszego dziecka wysłaną płatkami róż układać:)

"artist date" czyli randka:))))
Obowiązkowo przez całe 12 tygodni (a najlepiej do końca naszych dni:)) raz w tygodniu należy się wybrać na randke:)) z samymi sobą. Randka ta ma być randką "samotną" bo bez innych ludzi, tylko my i nasze wewnętrzne dziecko. Powinna ona trwać  co najmniej 2 godziny. Na randce tej zalecane jest robienie rzeczy, których nie robimy na co dzień bo nam się wydaje, że nie mamy na nie czasu lub że nie są one wystarczająco ważne by im poświęcać uwagę czyli: chodzenie po parku, wspinanie się po drzewach, kino, plaża, biblioteka, muzeum, malowanie, śpiewanie, tańczenie itp.

Kochani mój plan  narazie jest jedna praca domowa  tygodniowo, pisanie pamietnika codziennie  i randka raz w tygodniu...
a oto kilka prac domowych na ten tydzień :
-napisz na kartce 3 wrogów twojej kreatywności z przeszłości, bądź bardzo specyficzny. Staraj się sobie przypomnieć kto kiedyś próbował stłumić lub przyczynił się do zakłócić twoją kreatywną duszę.
-wybierz jedną historie z przeszłości, która przyczyniła się do przycmienia twojej kreatywności i w krótki sposób opisz co sie stało i jakie uczucia toba wtedy targały. (czy to rodzić czy przyjaciel mówiący ci, że nie dasz rady zrobic tego czy tamtego, czy też że to co robisz jest głupie) itd.
-napisz list broniący ciebie , najlepiej w osobie swojego wewnetrznego dziecka, które broni twojej kreatywności i mówi dlaczego to co kochasz robic jest warte twojego czasu i dlaczego ci są przeciwko temu nie mają racji.
-wymień 3 cechy swojego charakteru, które udowadniają  że powinienieś robic to co kochasz i rozwijac swoje kreatywne ja. najlepiej po ich napisaniu powieś je nad łóżkiem , lub na lodówce czy lustrze. Gdzieś gdzie łatwo ci będzie je zobaczyć i przez to nie mozliwe będzie ci zapomnieć o ich posiadaniu:)))))
-napisz list z podziękowaniami do samego siebie za to jak kreatywny jesteś i wyslij go do siebie:)
-zastanów sie kim byś był gdyby któś ci teraz podarował 5 żyć i napisz krótką historię o tym. Bądź spontaniczny i wypisz 5 pierwszych rzeczy jakie ci przyjdzie do głowy.

kocham, ściskam przytulam cieplutko i nie puszczam<3